W komentowanym w mediach wyroku NSA, sygn. akt II OSK 292/13, Sąd stwierdzając fakt, o fizycznym braku regulacji określającej obszar oddziaływania elektrowni wiatrowych dał podstawę do dyskusji o rzekomym wykorzystywaniu „luki prawnej” przez wiatrakowców. Powyższe obrazuje kierunek, w którym zmierza dyskusja dyskusja dotycząca tzw. ustawy odległościowej. Odległość siłowni wiatrowych od zabudowań budzi emocje już od pewnego czasu, niemniej, dyskusja o ustawowym określeniu minimalnej odległości traktowana była jako spór i wyraz różnicy poglądów przeciwników instalacji wiatrowych oraz ich zwolenników, którzy co do zasady byli tymi „związanymi z branżą”. Niezależnie od strony i kierunku argumentacji, lokalizacja turbin wiatrowych wiąże się ze złożonym procesem administracyjnym, obejmującym również kwestie odziaływania na otoczenie, w tym emisje hałasu, co determinowało dopuszczalne odległości od najbliższych zabudowań (lokalizacja przy nieprzekroczeniu dopuszczalnych norm natężenia hałasu).
Projekt ustawy odległościowej, niezależnie od tego jak kontrowersyjne zapisy zawiera (m.in. dostosowanie do wymogów ustawy istniejących już instalacji wiatrowych w określonym czasie), spowodował iż kwestia sztywnego uregulowania minimalnej odległości od zabudowań urosła do rangi „luki prawnej”. Luka prawna to pojęcie określające przede wszystkim sytuacje, w których w przepisach prawnych brakuje regulacji. Skutkować to może wystąpieniem stanu faktycznego, dla którego brak jest właściwej normy prawnej lub sytuacją, w której obowiązujące regulacje mają zbyt ogólny charakter.
W przypadku farm wiatrowych, luka prawna niewątpliwie nie dotyczy kwestii proceduralnych lokalizacji inwestycji. Obowiązujące przepisy nie zezwalają na dowolne lokalizowanie instalacji wiatrowych, w tym na ich bezpośrednie sąsiedztwo z zabudową mieszkalną.
Szeroko dyskutowany i silnie promowany pomysł sztywnego uregulowania odległości instalacji wiatrowych od zabudowań, chociaż nośny, stanowi zagrożenie dla branży wiatrowej w Polsce. Promujący pomysł 3 kilometrowej odległości zdają się nie brać pod uwagę rzeczywistych, geograficznych uwarunkowań jak i projektowanych regulacji takich jak ustawa o odnawialnych źródłach energii. Wprowadzenie wymogu 3 kilometrowej odległości w połączeniu z planowanym systemem aukcyjnym, który i tak oceniany jest przez inwestorów jako niekorzystny, doprowadziłoby w rzeczywistości do potencjalnej niemożliwości organizacji aukcji na nowe moce wiatrowe, gdyż ewentualne dostosowanie do wymogów ustawy odległościowej już istniejących instalacji wyłączyłoby prawdopodobnie wszelkie możliwe lokalizacje.
Brak sztywno uregulowanego wymogu dotyczącego minimalnej odległości instalacji wiatrowych od zabudowań, nie stanowi w rzeczywistości luki prawnej, a potwierdzeniem takiej tezy niewątpliwie nie może być sam fakt braku takiego uregulowania. Ograniczenia w lokalizacji farm wiatrowych wynikają z istniejących regulacji i zostały oparte o inne kryteria, niż sztywno określona granica minimalnej odległości.
Możesz zaprenumerować ten blog. Wpisz adres e-mail, a powiadomienie o nowym wpisie dostaniesz na swoją skrzynkę.
- Prezentujemy i omawiamy prawną stronę elektroenergetyki, energii odnawialnej, gazownictwa, ciepłownictwa i sektora wydobywczego.
- Śledzimy legislację i komentujemy działania URE i UOKiK oraz największych graczy rynkowych.
- Analizujemy orzecznictwo krajowe i europejskie dotyczące naszego sektora.