2014-06-05
Trzykilometrowa niechęć do wiatraków
Komentarzy: (13) Tagi:
Elektrownie Wiatrowe,
energetyka,
energetyka odnawialna,
energia,
energia odnawialna,
farmy wiatrowe,
MW,
OZE,
OZE ustawa,
prawo energetyczne,
ustawa o oze,
ustawa OZE
Dlaczego straszno? Otóż ten projekt, bez cienia wątpliwości i żadnych wyjątków, wykończyłby branżę elektrowni wiatrowych w Polsce. Zgodnie z projektem:
W ustawie z dnia 7 lipca 1994 r. - Prawo budowlane (Dz. U. z 2010 r. Nr 243, poz. 1623, z późn. zm.) wprowadza się następujące zmiany:
1) W art. 7 w ust. 2 dodaje się p. 3 ) w brzmieniu:
3) minister właściwy do spraw środowiska – dla elektrowni wiatrowych o mocy przekraczającej 500 KW, uwzględniając, że elektrownie te nie mogą być budowane w odległości mniejszej niż 3 km od zabudowań mieszkalnych oraz terenów leśnych, a także ze szczególnym uwzględnieniem europejskiej konwencji o ochronie krajobrazu, bezpieczeństwa środowiska i ochrony przed hałasem i drganiami.
W zamyśle projektodawców norma ta miałaby stać się częścią przepisów technicznobudowlanych. Warto podkreślić, że przepisy techniczno-budowlane mają charakter prawa bezwzględnie obowiązującego, czego konsekwencją jest brak możliwości ich modyfikowania na podstawie arbitralnie formułowanych ocen, np. co do stopnia uciążliwości inwestycji w konkretnym przypadku (tak: wyrok NSA z 7.10.1999 r., sygn. akt IV SA 1460/98, LEX nr 47833). Wyrok ten był wielokrotnie cytowany w innych orzeczeniach i można uznać go za ugruntowany w orzecznictwie sądów administracyjnych.
Projektodawca poszedł jeszcze dalej w swojej, ograniczonej do 3 km, niechęci do wiatraków. Zgodnie z art. 3 elektrownie wiatrowe o mocy przekraczającej 500 KW użytkowane albo wybudowane przed dniem wejścia w życie ustawy powinny być dostosowane do wymogów wskazanych w art. 1 do dnia 31 grudnia 2017 r.
Termin ten, zgodnie z uzasadnieniem projektu ustawy, jest podyktowany okolicznością, że inwestycja w elektrownię wiatrową zwraca się właśnie po 5 latach. Pięcioletni okres zwrotu inwestycji to bardzo optymistyczne założenie. Trudno jest znaleźć opracowania, które wskazywałyby na tak optymistyczną możliwość, a projektodawca ogranicza się tylko do lakonicznego stwierdzenia. Zdaniem ekspertów okres ten (w zależności od założeń) może wynosić 8 lub nawet 12 lat od zakończenia inwestycji. Można go też policzyć samodzielnie. Ponadto zwrot z inwestycji to jedno, ale celem każdej działalności gospodarczej, a branża OZE nie jest tu wyjątkiem, jest generowanie dochodów. Zysku projektodawca nie uwzględnia. Projektodawca zysku wręcz zabrania.
Bardzo ciekawa jest również konkluzja autorów ustawy odległościowej, że projekt nie wywołuje skutków finansowych dla budżetu państwa, ani budżetów jednostek samorządu terytorialnego. Podobnie jak w przypadku ustawy krajobrazowej możliwymi do przewidzenia kosztami będą odszkodowania związane z ochroną praw nabytych. Roszczeń moglibyśmy spodziewać się ze strony inwestorów, właścicieli gruntów, a nawet samorządów.
Mając na uwadze wady i charakter obu projektów ustaw „antyOZE” – ustawy krajobrazowej oraz ustawy odległościowej oraz nadchodzące zmiany w samym systemie wsparcia warto pamiętać, że obecne rozwiązania prawne są korzystniejsze niż rzeczywistość prawna, która zaistnieje, gdy niechęć do wiatraków zmaterializuje się w postaci przepisów.
Komentarze
Jakub Kasnowski: Oczywiście, forsowanie odgórnego określenia odległości jest związane z indywidualnie przyjętymi założeniami i celem działań. W wielu krajach UE minimalna odległość elektrowni wiatrowych od zabudowań jest ustalana ustawowo. W przypadku projektu, tzw. ustawy odległościowej, wątpliwości budzi jednak znaczny dystans oraz kwestia równego potraktowania zabudowań mieszkalnych i terenów leśnych.
2014-06-06
Odpowiadasz na komentarz użytkownika Jakub Kasnowski z dnia 2014-06-06
Mecenas: Przerażające jest to, że tematy przeciw wiatrakom wracają przed każdymi wyborami, a przeciw odrzuceniu tej ustawy głosowało PO. Niestety, ale to koniec OZE w Polsce....
2014-06-08
Odpowiadasz na komentarz użytkownika Mecenas z dnia 2014-06-08
Jakub Kasnowski: Niemniej, raczej wątpliwe, aby ustawa weszła w życie w obecnym kształcie. Co do końca OZE, to warto odnotować, że zgodnie z ostatnią autopoprawką do ustawy o OZE, rozdział 4 (dotyczący nowego systemu wsparcia) ma wejść w życie z dniem 1 stycznia 2016 r. Do tego czasu, zainteresowani inwestorzy raczej będą intensywnie działać.
2014-06-09
Odpowiadasz na komentarz użytkownika Jakub Kasnowski z dnia 2014-06-09
Pogromiec Mitów: "W wielu krajach" - cóż to za populizm? Proszę o wskazanie tych krajów i aktów prawnych. Fakty są takie, że raczej (nie mam całkowitej pewności) nie ma żadnego kraju, który ma sztywno zdefiniowaną odległość. Jest ona za to wyznaczana w oparciu o odrębne normy np. hałasu.
2014-07-01
Odpowiadasz na komentarz użytkownika Pogromiec Mitów z dnia 2014-07-01
Jakub Kasnowski: Przyznaję, że wyrażenie "w wielu krajach" stanowi drobne nadużycie słowne, jednak w tym przypadku nie ma charakteru populistycznego. Są kraje w UE, które miały lub mają sztywno zdefiniowane odległości. Na przykład w Szkocji dokument pn. "Scottish Planning Policy" zawiera określony wymóg 2 km dystansu pomiędzy granicami miast i wsi, a farmami wiatrowymi. Nowsza wersja tego dokumentu wydłużyła ten dystans do 2,5 km. Podobną sytuację mamy w również w Niemczech, gdzie co prawda brak jest regulacji na szczeblu krajowym, jednak rekomendacje mogą być wydawane przez władze regionalne i gminne. W Hamburgu takie wytyczne zawarto w dokumencie "Exclusion Zones for Wind Turbines in Hamburg", w tym wymóg aby turbiny wiatrowe były lokalizowane nie bliżej niż 300 m od pojedynczych zabudowań oraz 500 m w przypadku stref mieszkalnych.
Wymóg sztywnego uregulowania minimalnej odległości farm wiatrowych był rozpatrywany także w Irlandii w ramach prace nad projektem "Environment and public health (wind turbines), Bill 2012", w którym planowano wprowadzenie minimalnych odległości turbin wiatrowych w zależności od ich wysokości (25-50m wysokości - 500m odległości, 50-100m wysokości - 1.000m odległości, 100-150m wysokości - 1.500m odległości, >150m wysokości - 2.000m odległości).
W 2014 r. temat odległości powrócił. W Walii w ramach polityki planistycznej wydane zostały wytyczne "Guidance on land use planning with relation to renewable energy" w których w ramach "Technical Advice Note (TAN) 8: planning for renewable energy (2005)", wskazano 500m jako pożądaną minimalną odległość pomiędzy turbinami wiatrowymi, a nieruchomościami mieszkalnymi. Wychodząc poza UE, takie sztywne określenie odległości występuję w niektórych stanach USA oraz prowincjach Kanady.
Rzeczywiście, jednym z kryteriów ustalania odległości bywają normy hałasu, niemniej, wiele państw (tu "wiele" użyte z pełną świadomością) przewiduje kalkulację minimalnej odległości jako iloraz wysokości instalowanej turbiny wiatrowej i ustalonego mnożnika. Takie regulacje występują na przykład w Belgii, Danii (tu zdaje się sztywno określone są ramy co do odległości instalacji od wybrzeża), we Włoszech czy w Rumunii.
W przypadku omawianego we wpisie projektu ustawy odległościowej, szczególne wątpliwości budzi wszakże fakt, że minimalna odległość ustalona na poziomie 3km dotyczyć ma zabudowań mieszkalnych oraz łącznie terenów leśnych, co czyniłoby realizowanie nowych inwestycji praktycznie niemożliwym. Jednocześnie, wyjątkowo kontrowersyjny jest zapis i jego uzasadnienie, dotyczący dostosowania instalacji już istniejących do nowej regulacji.
2014-07-03
Odpowiadasz na komentarz użytkownika Jakub Kasnowski z dnia 2014-07-03
Pogromiec Mitów: Czyli nadal mówimy o wytycznych a nie o obowiązującym prawie. Bardzo dobre opracowanie tematyki związanej z prawnymi uwarunkowaniami lokalizacji turbin w różnych krajach w Europie zostało przygotowane pod auspicjami (znanego z niechęci do turbin) Marszałka Całbeckiego (woj. kujawsko-pomorskie). Odpowiedzialny za tą część opracowania był prof. Rakoczy - znany prawnik z UMK. Powoływanie się na przepisy obowiązujące w Szkocji, pojedynczych stanach USA, czy też na wytyczne obowiązujące w Hamburgu na pewno nie uzasadnia stwierdzenia "w wielu krajach". A już na pewno nie przystoi prawnikowi z wykształcenia. Przypadek Szkocji jest tutaj o tyle szczególny, że dysponują oni dużymi niezamieszkanymi przestrzeniami. Mogą sobie w związku z tym pozwolić na takie regulacje.
2014-07-04
Odpowiadasz na komentarz użytkownika Pogromiec Mitów z dnia 2014-07-04
Jakub Kasnowski: Choć nie we wszystkich kwestiach się zgadzamy, dziękuję za komentarz. Sztywne określenie odległości w ustawodawstwach innych państw występuje. Pytanie jak jego wprowadzenie w Polsce, przy założeniu, że odległość ta wyniesie 3 km, wpłynie na nasz rynek OZE.
2014-07-07
Odpowiadasz na komentarz użytkownika Jakub Kasnowski z dnia 2014-07-07
Pogromiec Mitów: Nigdy nie twierdziłem, że w żadnym kraju nie ma takich regulacji. Nie bardzo mogę się za to zgodzić ze stwierdzeniem "w wielu krajach". Sam Pan przyznał, że regulacja dotycząca kraju jako całości, obowiązuje jedynie w Szkocji. Nadmieniam, że regulacje na szczeblu planowania przestrzennego województw istnieją i u nas. W kujawsko-pomorskiem jest zapis o minimum 1 kilometrze od zabudowy.
2014-07-08
Odpowiadasz na komentarz użytkownika Pogromiec Mitów z dnia 2014-07-08
Łukasz Jankowski: Bardzo dziękuje za ciekawy link, faktycznie pierwszorzędnie ilustruje problem.
2014-07-07
Odpowiadasz na komentarz użytkownika Łukasz Jankowski z dnia 2014-07-07
Sama radość: Wszystkim dyskutantom życzę zamieszkania w odległości 500 - 1500m od farmy wiatrowej. Życzę przyjemnych snów i spokoju w dzień i w nocy. Tutaj szczególnie sprawdza się powiedzenie, że punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia. Spotkają Was same przyjemności.
2016-02-15
Odpowiadasz na komentarz użytkownika Sama radość z dnia 2016-02-15
Mon: Słuszna decyzja. Ustawa ta jest w całej Europie i jakoś nikt nie płacze. Poza tym, ten wiatrak jest bardzo głośny i musi stać w pewnej odległości od domów. Po trzecie, najważniejsze. W Polsce jest tylko kilka miejsc, w których budowa wiatraka się opłaca. Eksperci twierdzą, że budowa wiatraka zwraca się po 20 latach, a akurat po 20 latach silnik jest do wymiany.
2016-07-03
Odpowiadasz na komentarz użytkownika Mon z dnia 2016-07-03